13 OFF/ Leszek Górski „Acid”

O czym tak naprawdę jest ten projekt? Powstał z frustracji związanej z konkretną sytuacją, jaką był Covid, ale myślę, że przekłada się na szersze spektrum problemów dzisiejszego świata

Co jest dla Ciebie najważniejsze w projekcie „Acid”, jaki przekaz jest nienaruszalny?

„Acid” jest owocem mojej frustracji związanej z początkowym okresem Covidu, gdy, jesienią 2020 roku, przestaliśmy się nawzajem pytać „czy znasz kogoś, kto zachorował na Covid”, a zaczęliśmy „czy znasz kogoś, kto umarł na Covid”. O szczepionkach już się mówiło, ale jeszcze ich nie było, pokazały się dopiero kilka miesięcy później. Wtedy powstał materiał źródłowy do tego projektu, kiedy to wychodziłem wieczorami z domu, a mieszkam w centrum dużego miasta, i agresywnie fotografowałem wszystko, co wyzwalało we mnie impuls naciśnięcia spustu migawki. Ze złością biczowałem fleszem rośliny w przydomowych ogródkach, drzewa i drzewka, ponure zakątki wydobyte z ciemności przy pomocy lampy błyskowej. Demaskowałem świat, który się kryje przed naszymi oczami i naszą świadomością. Świat, który w dzień wydaje się oswojony i znajomy, w ciemności zaś pokazuje swoją prawdziwą, złośliwą i niebezpieczną twarz. Gdzie czyha na nas wirus, przed którym się trudno ukryć. Projekt później ewoluował, zacząłem tworzyć wersje negatywowe zdjęć, przekształcać je kolorystycznie, łączyć ze sobą i tworzyć różne wersje. Z czasem oddaliła się groza początkowej fazy Covidu, z jednej strony się do niego przyzwyczailiśmy, z drugiej – wspaniale zadziałały szczepionki. Ale niepokój zawarty w tym projekcie po wszystkich transformacjach jest nadal widoczny. Agresywne kolory wysyłają do widza ostrzeżenie, że lepiej się do nich nie zbliżać, nie wyciągać w ich stronę ręki. Bo one tylko czekają na nieuważny ruch z naszej strony, a swoim zwodniczym pięknem chcą zwabić nas w pułapkę. Tak więc „acid” to kwas, który może nas poparzyć, jeżeli nie będziemy ostrożni.

Twój projekt, stworzony w czasie pandemii, wydaje się obecnie przekraczać ramy tego kontekstu – to wrażenie odbiorcy…Czy i Ty jako autor wyczuwasz w nim jakąś transformację na poziomie wymowy?

O czym tak naprawdę jest ten projekt? Powstał z frustracji związanej z konkretną sytuacją, jaką był Covid, ale myślę, że przekłada się na szersze spektrum problemów dzisiejszego świata. Prezentując go liczę, że moje osobiste odczucia znajdą odpowiednik w odczuciach innych ludzi, że te ostre, kwasowe i drażniące kolory nie tylko mnie komunikują stan zagrożenia, ale że wzbudzą niepokój również u innych. Czy inni widzą także nienormalność sytuacji, w której żyjemy? Czy jest to dla odbiorcy chociaż trochę czytelne albo przynajmniej wyczuwalne? Chciałbym, aby z tymi pytaniami był kojarzony mój projekt. I może z jeszcze jednym, podstawowym i zasadniczym pytaniem: czy jest jeszcze dla nas nadzieja?

Obrazy w cyklu „Acid” estetycznie uwodzą. Czy miałby coś przeciwko temu, by stały się one wyłącznie interesującymi obiektami wyposażenia wnętrza? Czy uznałbyś to za nieporozumienie czy profanację?

Oczywiście, nie miałbym nic przeciwko wykorzystaniu moich prac jako elementów wyposażenia wnętrz. Byłoby to dla mnie potwierdzenie, że ktoś chcąc codziennie obcować z tym, co stworzyłem, docenia mnie jako twórcę. Chociaż tworząc ten projekt kryterium „ładności” tych prac nie było dla mnie w ogóle istotne, strona estetyczna jest produktem ubocznym procesu. Fotografia, która jest tylko „ładna”, wywołuje przyjemne odczucia u widza tylko ze względu na walory estetyczne, pozostawiając warstwę emocjonalną nienaruszoną, ale wprowadza do wnętrza ład i porządek. A ja myślę, że jeżeli już ktoś miałby z moimi pracami obcować na co dzień, to chciałbym, aby były one codziennym przypomnieniem, że o nasz świat trzeba stale dbać. Bo tylko to może nas, na dłuższą metę, uratować.

Jesteś twórcą bloga o fotografii i studiujesz tę dyscyplinę artystyczną w Instytucie Twórczej Fotografii w Opavie… Czy praktyka i wiedza o fotografii może zmieniać postrzeganie świata? 

Zmiana jest wpisana w nasze życie. Ja staram się, żeby u mnie zmiana była połączona z rozwojem, co oznacza dla mnie powiedzenie sobie pod koniec każdego dnia, że się czegoś nowego dowiedziałem, że przeżyłem coś, co ma dla mnie wartość. I dotyczy to nie tylko fotografii. Wspominasz w pytaniu mojego bloga. Prowadzę go od 2015 roku. Teraz na pewno pierwsze wpisy sprzed wielu lat stworzyłbym inaczej, a może nawet nie powstałyby w ogóle. Nie usuwam ich jednak ani nie modyfikuję, bo są dla mnie pamiątką tego, jakim człowiekiem, a także jakim fotografem kiedyś byłem. Od tamtego czasu wiele się zmieniło, również w moich poglądach na fotografię i percepcję fotografii innych autorów. Do odbioru fotograficznych projektów niektórych autorów, trzeba dorosnąć, a dorosnąć można w każdym wieku. Tak więc uważam, że obecnie nadal jestem na etapie dorastania. Przez to również zmienia się moja fotografia. Można tę zmianę, ten rozwój, tak mi się wydaje, prześledzić na moim blogu. Kilka lat temu „Acid” nie byłby u mnie możliwy. I pewnie tutaj należy wspomnieć o moich studiach w Opavie. Dzięki studiom uporządkowałem i wzbogaciłem swoją wcześniejszą wiedzę o fotografii i sztuce, o związkach między nimi. Potrafię lepiej rozpoznać konteksty i zależności, style, w jakich pracują inni fotografowie. Do tego dochodzi wiele zadań fotograficznych, które wykonałem w czasie studiów, każde otwiera jakieś furtki i stwarza nowe możliwości implementacji w mojej pracy. Do tego kontakty z pedagogami i innymi studentami instytutu – to niesamowicie wzbogaca. Również stała analiza prac rocznych i dyplomowych, która należy do zakresu studiów. Tak więc przyznaję, studiowanie fotografii, myślenie o niej, zdobywanie wiedzy, to zmienia moje postrzeganie świata.

Żyjemy w czasach postmodernizmu, co oczywiście ma wiele wad, jednak pozostawia nam kompletną swobodę twórczą. Obecnie wszystko jest możliwe. Na szczęście jestem człowiekiem całkowicie niezależnym od jakichkolwiek powiązań i przynależności, więc mogę sobie pozwolić na twórcze szaleństwa, choćby takie jak „Acid”.

Rozmawiała: Agnieszka Plech

Tags: ,

Udostępnij:

Skip to content